W ostatnich tygodniach różne osoby skorzystały z masażu dźwiękiem w naszych pięknych Bieszczadach. Na macie i stole leżeli kobiety i mężczyźni. Każdy odbierał indywidualnie taką sesję. Wspólne było dla wszystkich niezwykłe odprężenie ciała. Po godzinie twarze wszystkich osób były zrelaksowane i wypoczęte niczym po tygodniowym urlopie :-).
To co najbardziej kocham to możliwość masowania misami i gongiem w plenerze, w pięknej przyrodzie. Tegoroczna jesień jest przepiękna dlatego korzystając z ostatnich być może słonecznych dni, zorganizowałam plenerowy gabinet SPA, w którym dzieją się wibracyjne cuda. Mój ukochany zagajnik. Stare drzewa, dywan z jesiennych liści, moja stodoła spełnionych marzeń i kącik do masażu.
Być masowany i masować innych pośród szeleszczących liści, w jesiennym słońcu wsłuchując się w śpiew ptaków, szum potoku oraz rzeki to cudowne przeżycie. W tle Połoniny, tuż obok masywnego stołu do masażu – staw i stojąca woda gotowa aby obmyć wszystkie smutki a na wysokości głowy potok wpływający do rzeki. Przepiękne warunki, słoneczny dzień.
Wrażenia z takiego masażu na zawsze pozostaną w sercach tych, którzy mieli okazję tego doświadczyć.
Zapraszam wszystkich chętnych. Jeszcze tylko do 5 listopada jest możliwość skorzystania z masaży a potem po 15 grudnia wracam do Was aby organizować sesje już wewnątrz. W takich miejscach jak to, nigdy nie mam gwarancji – czy będzie słońce, czy nie spadnie deszcz a nawet śnieg. Dlatego doceniam każdą najmniejszą chwilę w objęciach ukochanej Gai.
Kolejne plenerowe atrakcje dźwiękowe dopiero wiosną.
Zapraszam z całego serca
Edyta Wyban Bosonoga , 23.10.2022r.