Gdzieś między zima a wiosną posyłam kwitnące życie. Znalazłam je dzięki wodzie w ogrodzie, w lesie i w donicach na stole. A potem wypijając szklankę ciepłej wody, poczułam to w życie w sobie. Tak jak z czułością zbliżyłam się do kwiatów przyglądając im się w wersji makro, tak też dotknelam sobie swojej duszy pytając dziś ” czego pragniesz, czego Ci trzeba? „. Odpowiedziała ” niczego, mam już wszystko”. ..i tego wszystkiego życzę każdemu z Was w ten mokry, zimny, deszczowy ale i pełen życia czas..
w oczekiwaniu na jadalne kwiaty z mego ogrodu, podziwiam te, które zakwitły w donicach z cebulek.