Patrzycie czasem w gwiazdy? Ja robię to często. Mam tę cudowną możliwość, którą sobie wraz z Pavlem stworzyliśmy, że nie tylko patrzymy w gwiazdy, kontemplujemy, medytujemy pośród nich czy wędrujemy po górach nocą czy podróżujemy za nimi i za ciemnością, ale również pokazujemy je innym ludziom tym sposobem robiąc to, co kochamy, również otrzymujemy za to wynagrodzenie. Robimy to, co nas uszczęśliwia a obfitość się pojawia w postaci wdzięczności i pieniędzy. To jeden z cudów mego życia, która trwa już od 8 lat i jest wspaniałym darem, który pojawił się w mym bieszczadzkim życiu wraz z pojawieniem się w nim Pavla. Choć zdaję sobie sprawę, że niebo, pod którym mieszkam jest wyjątkowe i jedno z najciemniejszych w Europie (bo nie ma tu zanieczyszczenia światłem), to zachęcam zawsze każdego do podziwiania choćby księżyca, planet czy niektórych gwiazd, które widoczne są z miejsc, gdzie mieszkacie. Patrzenie nocą w gwiazdy poszerza nasz horyzont, uwrażliwia nas na wszechświat i nasze w nim miejsce, ukazuje cuda kosmosu, uspokaja i harmonizuje…. Powoduje, że stajemy się wrażliwsi na cuda natury i kosmosu.
Piszę ten post chyba też dlatego aby ukazać, że każdy z nas jeśli tylko chce może żyć tak jak zapragnie. Ja zamieniłam paradygmat „muszę pracować aby żyć” na „po prostu jestem i robię to co kocham”. Choć w praktyce nie doprowadziłam swej dewizy jeszcze do perfekcji, to jestem na dobrej drodze…… Za każdym razem gdy jakieś zajęcie mi nie służy, po prostu z niego rezygnuję albo zmieniam nastawienie do niego.A wędrówki po Mlecznej Drodze z mym Gwiezdnym Przewodnikiem wprost ubóstwiam. I jeszcze dwie anegdotki bieszczadzkie z rozmów z naszymi cudownymi gośćmi.Pierwszy telefon:- Dzień dobry, czy mogę umówić się z tym Panem od gwiazd na spacer po Niebie?- Tak, oczywiście, łączę z centrum Galaktyki – odpowiadam i przekazuję telefon Pavlowi, który akurat wiezie w taczce drewno do domkuDruga sytuacja z życia wzięta:Jesteśmy oprowadzani po pewnym nowo wybudowanym obiekcie na Podkarpaciu a właściciel tejże nieruchomości przedstawia nas personelowi mówiąc:-A to jest Pan Pavol – on…..(dłuższa pauza…)……zarządza tym…..(znów, pauza…..wzmocniona ruchem ręki, która zakreśla ogromny okrąg nad naszymi głowami)…….tym całym, bieszczadzkim niebem….A ja sobie pomyślałam….No to mam Ci ja szczęście….Żyję z człowiekiem, który zarządza całym niebem w Bieszczadach a o tym nawet nie wiedziałam Posyłam Wam gwiezdne uściski wprost z centrum naszej cudownej galaktyki …..i umieszczam tutaj trzy moje ulubione zdjęcia. Po pierwsze dlatego, że zostały zrobione w cudowną wiosenną noc, pod moim domem, ponadto przytulam się do mojej Uroczej i Troskliwej Pielęgniarki Brzozy i mam na sobie swe anielskie skrzydła a poza tym to był dobry i piękny rok 2017r. Jak i następne i ten obecny każdy następny chyba lepszy i piękniejszy od poprzedniego…..Dostrzegam jeszcze teraz dodatkowy symbol naszego nocnego nieba…..Za każdym razem gdy każdy z nas patrzy nad głowę np. Na Gromadę Plejad, to bez względu na to gdzie mieszkamy na Ziemi spotykamy się naszymi spojrzeniami w tym samym pięknym miejscu, razem. wszyscy pod wspólnym niebem, bez granic, bez podziałów na moje, twoje, wasze…. A więc zadzierajmy głowy do góry.