Wszystko zaczęło się tym razem od sklepu z używaną odzieżą. Chciałam zakupić tam robocze buty do pracy z łopatą oraz letnią sukienkę. W koszyku miałam już wybrane rzeczy za łączną kwotę 8 zł. Gdy moim oczom ukazał się srebrno – złoty kombinezon. Ewidentnie pochodził z epoki mojej młodości, gdzieś z lat 80-tych, gdy na dyskotekach dostrzec można było połyskujące w tańcu bluzki, kolczyki i fantazyjnie natapirowane włosy spryskane ogromną ilości lakieru a gdzie nie gdzie nawet posypane brokatem. Ten kombinezon tak bardzo mnie zaintrygował, że wiedziałam, iż koniecznie ma się znaleźć w walizce mojego plenerowego fotograficznego atelier. Dla tych, którzy nie wiedzą – w mojej błękitnej, wielkiej walizce znajdują się stroje anielskie, oczywiście skrzydła aniołów i elfów w różnych kolorach i odcieniach (nawet tęczowe), chusty do tańca, szalce, prześcieradła (z nich można w okamgnieniu upiąć agrafkami piękną suknię, nawet ślubną), kilka sukien ślubnych, wianki, pióropusze indiańskie i inne elementy garderoby niezbędne do życia na wsi w roli anioła czy elfa.
Uwielbiam robić sesje zdjęciowe kobietom i rodzinom zarówno za dnia jak i pod gwiazdami z użyciem tych wszystkich rekwizytów i teatralnych ubrań.
Większość moich dotychczasowych sesji zarówno tych, gdy to ja jestem fotografem jak i tych, gdy staję przed obiektywem bywała do tej pory romantyczna, efemeryczna zbliżona do tego aspektu mej kobiecej natury. Mam jednak w zanadrzu i inne tematy, których chwilowo nie zdradzę. Niech na jakiś czas pozostanie to mą słodką tajemnicą.
Wracając do tych złoto – srebrnych spodni, które w normalnych okolicznościach uznałabym za mało gustowne, wręcz kiczowate ubranie, teraz dzięki nim ujrzałam od razu kobietę z Syriusza o tradycyjnej, ludzkiej głowie :-), która właśnie przypłynęła swym kosmicznym statkiem na naszą cudowną, zieloną Ziemię aby nam coś nie coś przekazać.
I tak po wczorajszym nocnym pokazie astronomicznym, który zakończyliśmy około godziny 2ej, zrobiłam szybką charakteryzację, przebrałam się w ten zwariowany nieco strój i poprosiłam Pavla o kilka zdjęć. Noc była krótka i zostało niewiele czasu do świtu, więc sesja nie jest bogata. Pozostało po niej zaledwie kilka zdjęć. Zdjęcia zostały zrobione podczas świtu żeglarskiego.
Łódka na stawie posłużyła mnie czyli mojej bohaterce z Syriusza jako kosmiczny statek, który przyleciał na naszą planetę aby nam parę słów przekazać.
Powyżej wojowniczka z Syriusza nie pewna tego, co ją czeka na Ziemi….w pełnej gotowości do spotkania z Ziemianami.
Oddaliwszy się od Mlecznej Drogi, Syrianka Aida przybierając ludzką postać i twarz zbliżoną do tych ziemskich, pożegnała się ze swoimi galaktycznymi przyjaciółmi i zaczęła na swym statku dopływać do granic Ziemi. Tak się złożyło, że wylądowała w dzikiej części Bieszczadów, po środku gospodarstwa turystycznego Gwiezdne Dolistowie. Jego mieszkańcy Edyta i Pavol właśnie pakowali sprzęt po pokazie astronomicznym, więc kontakt z przedstawicielem innego gatunku z pięknej i najjaśniejszej gwiazdy Syriusz wcale ich nie zdziwił.
Syrianka Aida wypatrywała na planecie Ziemia innych oznak życia poza dwójką istot homo sapiens, które przywitały ją czule i serdecznie. Ujrzała dwa czworonożne większe stworzenia, które jak wyczytała z kronik galaktycznej biblioteki , ludzie nazywają psami. Szybko porozumiała się z nimi telepatycznie uzyskując od nich dość precyzyjne informacje na temat ich stylu życia, potrzeb i relacji z ludźmi. Raport poziomu kolektywnego współczucia ludzi do zwierząt wyniósł 60% więc ludzie mają jeszcze nad czym pracować na tej planecie. Ponadto zarejestrowała latające istoty wydające dźwięki podobne do tych, którymi porozumiewali się Aidy przodkowie z gwiazdy Arctur. Okazały się nim być sowy. Ponadto zauważyła wilki – prastarych kuzynów psów, trzecim okiem zobaczyła oddaloną o 5 km na Otrycie gawrę niedźwiedzi i siedlisko orła. Przypomniała sobie, że orły zostały sprowadzone tutaj przez istoty z Syriusza aby pomagały ludziom w transformacji w kierunku budowania większej wolności. Gdy skan tego skrawka Ziemi wypadł pomyślnie,, zabrała się do energetycznej pracy nad tym miejscem.
Podnoszenie wibracji grupy ludzi i innych istot nie stanowi większego wysiłku dla Syrian. Jednak kolektywne wznoszenie całej planety Ziemia to już nie przelewki. Tuż przed świtem Aida ukończyła swoją pracę pozostawiając po sobie taki oto przekaz.
Ten gwiaździsty aspekt we mnie pochodzący z Syriusza chciałby nam wszystkim powiedzieć to:
Cieszcie się życiem na tej Ziemi, każdą sekundą jaką macie.
Ta wiecznie zielona planeta jest jedną z najpiękniejszych we Wszechświecie więc dlaczego tak narzekacie na to, co już macie? Dbajcie o nią. To Wasza Matka.
Wiem, że zapomnieliście o tym, że to Wy sami wybraliście życie tutaj na Ziemi, że Wy sami wybraliście swoje ciało, które teraz zamieszkujecie. Może słysząc te słowa, przypomnicie sobie o tym.
Skoro życie tutaj, pośród pięknych oceanów, gór, wulkanów, jezior, lasów, pustyń, prerii, łąk jest dla Was zbyt trudne, nie martwcie się, Są obok was istoty, które pokażą Wam sens waszego istnienia i przypomną wam jaką macie misję. A jeśli nie, to też się nie martwcie, powrócicie tu jeśli tak zdecydujecie aby docenić to, czego dzisiaj nie potraficie ujrzeć.
Za każdym razem gdy spoglądam z mej najjaśniejszej gwiazdy w kierunku Ziemi, widzę Was zabieganych, sfrustrowanych, nieszczęśliwych, i zmęczonych – obracających się w kółko na karuzeli systemu. Ale widzę też tych spełnionych życiem, pełnych spokoju, wewnętrznej radości, którzy czują się częścią wszechświata, naszego wspólnego domu. Nie bójcie się prosić o pomoc, przyjmujcie pomocną dłoń tych którzy do was ją wyciągają. Nauczycie się prosić.
Gdy czujecie niepokój, smutek i lęk, wyjdźcie nocą przed dom i spójrzcie w niebo. Spójrzcie w gwiazdy a ujrzycie tam swoje siostry i braci, którzy Was wspierają w Waszym rozwoju i w Waszym szczęściu. Ale ujrzycie coś więcej. Często szukacie tych lepszych i mądrzejszych istot. Szukacie wysokorozwiniętych cywilizacji, które są poza zasięgiem Waszego pojmowania rzeczywistości. Ja jednak zachęcam Was spójrzcie w górę, w nocną, wypełnioną gwiazdami, nieskończoną przestrzeń. Spoglądajcie głębiej, wytężajcie wzrok tak długo i tak mocno aż poczujecie, że Wasz wewnętrzny wzrok zaczyna dostrzegać to co niedostrzegalne. Patrzcie aż ujrzycie w tych pięknych Mgławicach, galaktykach i gwiazdach doskonałą formę pełną światła a więc miłości. A czym jest ta forma, to ty nią jesteś, to wy nią jesteście. Poczujcie to a wrócicie z tej podróży po gwiazdach zupełni inni choć pozornie tacy sami. I gdy po powrocie na Ziemię, zapytam ciebie „kim jesteś” a potem zapytam siebie „kim jesteś ty w tym kosmicznym stroju”, to otrzymam jedną klarowną odpowiedź – TO JA, JAM JEST.
Wszyscy w Bieszczadach zadzieramy głowy do góry i Wy to też róbcie.
To powiedziałam ja – ta Syriusza….Niekiedy konieczne jest, aby istota z innego światu czy innego wymiaru pokazała Wam, jaką piękną planetę zamieszkujecie i jakimi jesteście szczęściarzami. Poczujcie to, odkrywajcie nowe i doświadczajcie tego na każdym kroku.