Zafascynowana kroplami deszczu na wierzbowych gałązkach a potem na trawie, przyglądałam się tym kroplom chyba z pół godziny, fotografowałam i filmowałam w oczekiwaniu jak kropla deszczu spadnie na ziemię. Po przyjściu do domu spojrzałam na swój pierścionek z kamieniem księżycowym, który noszę na serdecznym palcu jako pamięć po mojej kochanej mamie, której juz nie ma tutaj z nami. Od dawna marzyłam o księżycowych kolczykach ale albo nie było takich, które by mi się podobały albo nie było środków na nie aż dziś przypomniałam sobie o starym mym uszkodzonym naszyjniku. Pocięłam go i stworzyłam parę kolczyków a z dużego kamyku zrobiłam jeszcze pierścionek na podstawie ze starej, też uszkodzonej biżuterii. Taki oto sobie jest efekt. Rozmyślam czy nie dodać jeszcze jakiś mikroskopijnych kamyczków np. z mojego ukochanego larimaru, którego niebiański błękit mnie zawsze zachwyca. Co myślicie ? P.s
Nie wróciłam do robienia biżuterii ale coś dla siebie z tzw. resztek zawsze można wykonać. Życzę Wam wielu kreatywnych pomysłów znalezionych w naturze….