Woda na zewnątrz i woda w nas samych – w naszych komórkach w ciele to jak się okazuje jedno i to samo. Brzmi być może dziwnie ale mam takie właśnie wewnętrzne przekonanie wspólnego połączenia.
Oceany, rzeki, potoki, jeziora, stawy i oczka wodne wypełnione są żywą wodą, wodą, która pulsuje życiem i daje przestrzeń do życia innym stworzeniom: rybom, krabom, rakom, wielorybom, rekinom, rafom koralowym. Jest to zachwycająca planeta pełna bogactwa. Niemal wszystkie wody na naszej Ziemi są ze sobą połączone podziemnymi korytarzami, przez które przepływa podskórna woda albo rzekami, które meandrują po naszej planecie wpływając do mórz i oceanów. Właściwie żyjemy na planecie wypełnionej wodą, gdzie jedynie kilka wielkich plam to lądy stanowiące kontynenty albo wyspy i półwyspy.
Woda jest zatem wszędzie dookoła nas i pod nami. Ziemia magazynuje ogromne ilości wody dzięki której w ogóle może istnieć życie na tej planecie i my sami.
Jako ludzie też składamy się głównie z wody. Jesteśmy też mieszaniną pierwiastków tych samych, z których zbudowane są gwiazdy w naszej galaktyce ale przede wszystkim gdzieś w 80% składamy się z wody.
Lubię rozmawiać z wodą tą na zewnątrz: w ocenach, morzach i rzekach oraz tą we mnie – w nerkach, w układzie krwionośnym, mózgu, w moich komórkach.
Każda wibracja mojego głosu albo dźwięku muzycznego jakiegoś instrumentu wpływa na strukturę wody we mnie samej i tej na zewnątrz. Najpiękniej ukazał to w swoich eksperymentach Masaru Emoto poddając wodę w różnych postaciach (stałej – lód, płynnej – woda ) różnym wpływom: słowom pełnym miłości i przeciwnie nienawiści, muzyce relaksacyjnej i ciężkiej muzyce heavy metalowej. Woda w pewnym jeziorze była również badana na początku eksperymentu a potem po kilku dniach medytacji i modlitw pewnego mnicha.
Jak można się domyślać woda poddana słowom pełnym miłości, wibracjom dobra (jak można byłoby to nazwać w uproszczeniu) strukturyzowała się w piękne wzory, cudowne zachwycające fraktale, równomierne i przepiękne. Ta sama woda, której przekazywano słowo nienawiści lub obojętności strukturyzowała się chaotycznie tworząc nierówne wzory. Zdjęcia z pod mikroskopu pokazały wyraźnie co służy wodzie a co nie.
Eksperymenty Emoto pozwoliły na nowo, inaczej spojrzeć na świat fizyki kwantowej i pokazać nam jasne zależności między wpływem dobrych, pełnych miłości przekazów i ich konsekwencji dla wszystkich istot żywych ( w tym żywiołów) a przekazów pełnych nienawiści czy żalu.
Jednak to nie tylko wiedza teoretyczna bo skoro jako ludzie dostrzegamy ten związek jakości naszej komunikacji na wodę, to przecież należy sobie zdawać sprawę, że nasze ciała złożone z wody również reagują tak samo na wszystkie komunikaty jakie im przekazujemy. Słowa skierowane do nas samych pełne współczucia i miłości będą strukturyzowały wodę w nas w sposób harmonijny a co za tym idzie będą działały uzdrawiająco na nas. Słowa pełne żalu i złości uruchomią procesy chaosu zwane przez nas chorobami czy bólem.
Wiedząc to a jeszcze bardziej czując w sobie płynącą wodę ….pochylam się nisko każdej wodzie na tej planecie i lubię o wszystkich myśleć z czułością, na jaką zasługują. Bo każdy chce być kochany – woda również. Ta kochana – naenergetyzowana jest miłością a więc rozwibrowuje się do wysokich częstotliwości, które są dla nas zbawienne i „lecznicze”.
Dzisiaj w ramach szukania kolejnych miejsc do masaży dźwiękiem, rozłożyłam swoje stanowisko na pływającej po stawie łódce.
Postanowiłam wykonać masaż wodzie. Wibracje mis bardo jej się spodobały. Woda zaczęła tańczyć i zataczać równomierne kręgi dookoła mnie. Po kilku minutach sesji, odbicia drzew w wodzie wyglądały malowniczo. Każdy konar i gałąź zwijała się w spiralę i wyglądały niczym dziesiątki naszych galaktyk Mlecznej Drogi zawieszonych na pniu drzewa. Droga Mleczna przecież też jest spiralna jak większość rzeczy we Wszechświecie. A skoro taka jest natura Kosmosu, to w wodzie mogłam ujrzeć to właśnie odbicie być może bardziej naturalne, niż to stabilne, niezmącone, które widzę na co dzień.
Za każdym razem gdy jestem na stawie lub obok niego, posyłam dużo Miłości każdej kropelce wody w nim i jednocześnie dość szybko czuję, jak najmniejsza atom wody we mnie, we wszystkich komórkach mego ciała fizycznego zaczyna
wibrować i drgać do melodii tej czystej miłości. Ciało się relaksuje, poszerza i rozmywa…..Po jakimś czasie staję się lżejsza i staję się po prostu wodą, którą i tak jestem. Wibracje mis to wibracje miłości a miłość to przecież Zdrowie Zawsze.
Z miłością do wody…..Obdarzajmy ją czułością na jaką zasługuje. Obdarzajmy nasze ciała miłością i współczuciem. Kochajmy siebie….
Z wdzięcznością za te magiczne chwile
24.10.2022r.