Archetyp Dzikiej Kobiety – Wojowniczki. W minionych latach pisałam już artykuły na ten temat, jednak ta energia wróciła do mnie wraz z nastaniem wiosny i dlatego przywołuję ten ważny aspekt każdej kobiety.
Archetypy jako zakodowane wzorce kierują wieloma naszymi przekonaniami oraz zachowaniami. Zwłaszcza te nieuświadomione skłaniają nas do tego, że pragniemy zostać matkami albo wojowniczkami. Ja sama dostrzegam, że większość z nas kobiet nosi w sobie wiele archetypów bogiń, wiedźm, matek karmicielek czy dziewic/dziwek i wiele, wiele innych. Im bardziej złożona i skomplikowana nasza psychika i różnorodność, tym więcej aktywowanych, mitologicznych wzorców nosimy w sobie i dajemy im prawo głosu.
Dzisiaj chciałam przywołać jeden z moich ulubionych aspektów we mnie istniejący w ogóle w każdej kobiecie – Dzikiej, Oswobodzonej Kobiety czyli Wilczycy. Każda z nas bez względu czy jest bardziej księżniczką w wieży, czy matką karmicielką czyli niedźwiedzicą chroniącą za wszelką cenę swoje potomstwo posiada w sobie silny i mocny aspekt takiej „dzikuski”.
Słowo „dzikuska” nosi ze sobą często negatywne brzemię i jest dość płytko traktowane. Może się kojarzyć z nieokrzesaną i niewychowaną dziewczynką, która nie została nauczona dobrych manier i nie umie się przystosować do życia w społeczeństwie. Poniekąd ten dziki fragment w nas zawiera w sobie i te cechy, ale w gruncie rzeczy chodzi o coś więcej.
Tak naprawdę tkwi w nas kobietach atawistyczna, silna i pełna mocy energia dzikiej kobiety, która domaga się uwolnienia czy też wyzwolenia. Zazwyczaj w procesie wychowania przez rodziców, szkoły, dorosłych, ta energia ulega zepchnięciu do podświadomości. Jeśli jako małe dziewczynki krzyczymy w lesie biegając, wdrapujemy się na drzewa, lubimy spędzać czas ze zwierzętami, ubrudzić się w kałużach, mówić nie, to przychodzi moment tresury społecznej, upominania i zmieniania nas. W kogo? W grzeczną, czystą, ładnie ubraną i ładnie wysławiającą się dziewczynkę, która ma pasować do schematu społecznego, w którym akurat się wychowuje i do modelu kulturowego, w którym żyje.
W gruncie rzeczy nie ma w tym nic złego, o ile jako dorosłe kobiety zdajemy sobie sprawę z istnienia tej cudownej mocy wilczycy w nas… i odgrywanych przez nas ról. Kim jest ta wilczyca i dlaczego jest ważne, aby zaistniała w naszym życiu? Tak naprawdę jest to pierwotny, nieujarzmiony i nieocenzurowany przez innych nasz wewnętrzny głos, który jest jednocześnie głosem naszej intuicji. Powierzchownie patrząc na te archetyp pozwalamy sobie jako kobiety krzyczeć, ubrudzić się, przeciwstawić się innym, postawić na swoim, mówić nie, porzucić ludzi, którzy nas krzywdzą, odejść, podjąć walkę ub zrobić coś, co nie mieści się w kanonie zachowań delikatnych, kobiecych. Ten dziki zew natury jest bardzo silną energią i nie potrzebuje żadnego wsparcia w nikim na zewnątrz. Oczywiście najłatwiej aby doszedł on do głosu na łonie natury. To jednocześnie głos Twórcy w nas nieocenzurowanego pełnego pasji i miłości do wszelkich przejawów życia. To dziki zachwyt nad światem i nad swoją kobiecością, ale też szczery głos duszy nawet jeśli łka, przeklina i nienawidzi. To czysta prawda bez wygładzenia konwenansami, w które nas włożono. To pierwotna natura pełna pasji i nieokrzesania.
Moja cudowna terapeutka Gaja wielokrotnie zachęcała mnie do tego, abym krzyczała w lesie, śpiewała i tańczyła przy ogniu bez muzyki, samotnie…. abym biegła co tchu przez łąkę na spotkanie ze swoją wewnętrzną wilczycą. Wilczyca to symbol wolności, dzikości a le też pewnej tajemnicy i agresji. Bo dzika Kobieta wie, kiedy ma walczyć aby bronić swoich przekonań. Ma świadomość tego, że niekiedy trzeba uderzyć mentalnie …. Nie jest pokorną służka, ale silną Kobietą znającą swoją wartość i umiejącą mówić swoim głosem.
Co możemy zrobić aby wskrzesić ten aspekt w nas? Jak najwięcej czasu spędzać na łonie natury, samotnie w lesie, nad wodą, na łąkach, rozpalać ogniska, tańczyć i śpiewać, grać na bębnach, spędzać czas ze zwierzętami. Poza tym wirować. Wirując dookoła własnej osi, wpadamy w pewnego rodzaju trans, który porusza uśpioną energię w. nas i pozwala poczuć na nowo ten zagubiony fragment nas samych, o którym zapomniałyśmy. Gra na bębnach, zbierania piór ptaków i łączenie się z ich energią pełną swobody i wolności dostroi nas do szamańskiej prawdy o naszej wewnętrznej Dzikiej Kobiecie….
Dzisiejszy świat potrzebuje w tej trwającej transformacji Bogiń, które są świadome wszystkich swych aspektów i wynikających z nich mocy. Dzika Kobieta to kobieta manifestująca odważnie swoje marzenia, podążająca własną, indywidualną ścieżką nie oglądając się na nikogo, to kobieta, która nie boi się oceniania i jest zharmonizowana z matką naturą. Umie czerpać z niej garściami. Ma moc wiedźm, szamanek i umie się cieszyć tą wewnętrzną mocą i z niej korzystać. Życzę więc dzisiaj uzdrowienia tego fragmentu w nas kobietach, bo on daje nam siłę, moc i pewność podążania własną ścieżką. Poza tym daje mnóstwo dziecięcej radości i fascynacji życiem i jego naturalnymi przejawami. Uświadomienie sobie mocy Wilczycy podarowuje nam coś jeszcze. Tak jak wilki żyją gromadnie w sforach akceptując siebie nawzajem i swą hierarchię, tak my kobiety łączymy się w swej dzikiej mocy w kobiece kręgi w poszanowaniu swej odmienności i różnorodności. Doceniamy tym samym moc rodziny i wspólnoty i budowane w ten sposób razem wartości. W wilczym stadzie Dzikich, Wyzwolonych Kobiet dostrajamy się do energii Gai, która wspiera nasze działania na tej planecie i pozwala nam transformować zastaną rzeczywistość zgodnie z naszymi pierwotnymi instynktami. Gaja wie i wspiera nasze dążenia do wolności, bo dzikość jest jej cechą przyrodzoną.
Drogie Siostry Wilczyce, do zobaczenia w lesie.
Kocham więc Jestem.