Celebruję wiosnę, która w tym roku nadchodzi bardzo powoli. Z charakterystyczną dla niej powolnością zanurzam się w jej rytm dość kapryśny, zmienny i nieprzewidywalny jak i kobieca natura. Zapach świeżych ziół, widok żonkili, pierwsze żaby w stawie, słońce i deszcz, wszystko to za zachwyca, zdumiewa na nowo, co roku intensywniej i mocniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Cztery pory roku istnieją po to, aby mieć szansę się nimi zachwycać, aby budzić się z wiosną do życia i wyciszać na zimę. Dotrzymuję kroku wiosennym procesom zachodzącym we mnie. Jest przestrzeń na oczyszczenie, na nowe pomysły i kreatywność. Jest miejsce na zieloną, świeżą witalność i wiosenną młodość i duuuużooooo miejsca na nowe, nieznane. Dlatego daję się zaskoczyć życiu….niech się dzieje…. pięknego czasu dla wszystkich….