Zima w Bieszczadach na surowo

Nowy Blog
11.02.2022
Długo mnie tutaj nie było….Po powrocie w Bieszczady i uporaniu się z kilkoma przeciwnościami losu takimi jak awaria pieca centralnego, generalne porządki po 2 miesiącach nieobecności, w końcu mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że wróciłam na tory celebrowania życia. https://www.bosonoga.pl/witariansko-zima/ Efektem – ciąg dalszy moich surowych rozważań i jedzeniu….Pięknego dnia

Udostępnij artykuł na:

Poprzedni wpis
Moja „surowa”, kolorowa zima
Następny wpis
Deser z wegańską bitą śmietaną…